sobota, 9 lipca 2016

BIEG KRÓLOWEJ MARYSIEŃKI CZYLI DOBRY TRENING PRZED BPW Z MIEJSCEM NA PODIUM



Skoro zdrowie pozwala to trzeba wykorzystać ten czas i trochę pościgać się w tym sezonie z uśmiechem :-) W sobotę nadarzyła się idealna okazja – mały bieg w Wilanowie na 4 km, który miał dla mnie tylko jeden cel – dodać pewności siebie przed Biegiem Powstania Warszawskiego. Wyjątkowo nie stresowałam się, nie nastawiałam na jakieś miejsca, ale chciałam pobiec go w tempie 3:50 żeby mieć szansę pomarzyć o życiówce na BPW…

Na bieg wyjątkowo pojechaliśmy z mężem rowerkami kompletnie nie wiedząc, gdzie on dokładnie jest… W pewnym momencie skręciliśmy w jakieś pole i… to było właśnie tam :-) Ups… A ja myślałam, że bieg jest przynajmniej w części po asfalcie :-) No nic… Przecież to tylko trening…

Na rozgrzewce zaczęło okropnie wiać i padać… Z racji tego, że było to jednak pole, nie dało się nigdzie schować... Droga kamienista, z dołami i piaszczysta… Ehh… Jak ja się zaczęłam bać tego biegu… Ale w głowie powtarzałam sobie, że to tylko trening, a jak nie wyjdzie to już miałam gotowe 1000 wymówek – piach, doły, kamienie, wiatr…

Na starcie mimo wszystko ustawiłam się z przodu żeby nie tracić czasu… Ruszyłam za dziewczyną, która wydawała się mocna i… pierwszy kilometr 3:40… Ehh… Za szybko! Miałam biec 3:50! Dziewczyna trochę zwolniła, więc ja również miałam ten komfort, żeby biec wolniej… Kolejne dwa kilometry po 3:52 czyli tempo zdecydowanie lepsze :-) Później niestety dogoniliśmy ostatnich zawodników startujących na 8 km i zaczęło się bieganie slalomem... Gdyby nie to próbowałabym powalczyć w końcówce, ale nie było już jak... Głowa nieco przegrała, ale z treningu jestem bardzo zadowolona - tempo 3:51 po szutrowej trasie z dołami i z dużym wiatrem (w słońcu, bo oczywiście deszcz przestał padać) oraz 2 miejsce OPEN... Jestem z siebie zadowolona i optymistycznie podchodzę do startu w Biegu Powstania Warszawskiego :-) Może nie powalczę o złamanie magicznych 40 minut, ale na pewno powalczę o życiówkę czyli zejście poniżej 40:53 minut :-)

Ps. Super było spotkać znowu biegową rodzinkę  :-) Przez to, że nie startuję w Kabatach bardzo mi Was brakuje...  Do zobaczenia na BPW!!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz